W dniu 28 maja 2012 roku na Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie, jednej z najstarszych i cieszących się najlepszą opinią uczelni o tym profilu w Polsce, odbyła się podniosła uroczystość, której bohaterem był prof. Andrzej Korzeniowski, Rektor Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu.
Na zdjęciu delegacja ILiM/WSL towarzysząca JM Rektorowi podczas uroczystości. Od lewej:
Prof. Korzeniowski został uhonorowany przez Senat krakowskiej uczelni tytułem doktora honoris causa. To honorowy stopień naukowy nadawany przez szkoły wyższe osobom szczególnie zasłużonym dla nauki bądź kultury. Z reguły tytuł ten przyznawany jest osobom o wysokim statusie społecznym lub naukowym. Doktorat honoris causa przyznany prof. Andrzejowi Korzeniowskiemu jest wyrazem uznania dla roli, którą rektor naszej uczelni odegrał dla rozwoju towaroznawstwa.
Warto pamiętać, że do tej pory Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie nadał zaledwie 26 doktoratów honoris causa. Obok rektora naszej uczelni otrzymali go na przykład prof. Leszek Balcerowicz, prof. Czesław Bobrowski oraz prof. Philip Kotler z Northwestern University w Stanach Zjednoczonych.
Prof. Andrzej Korzeniowski jest profesorem nauk towaroznawczych, byłym kierownikiem Katedry Towaroznawstwa Przemysłowego Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, autorem lub współautorem ponad 300 prac, w tym między innymi 30 książek, 14 podręczników i skryptów, ponad 180 publikacji wyników prac badawczych. Profesor Andrzej Korzeniowski jest przewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Logistyki i Magazynowania oraz honorowym przewodniczącym Polskiej Rady Systemu GS 1.
Poniżej przedstawiamy rozmowę z prof. Andrzejem Korzeniowskim.
Zdumiewa mnie różnorodność Pańskich naukowych zainteresowań. W latach 60. należał Pan do kilkuosobowego grona osób zajmujących się stosowaniem tworzyw sztucznych w medycynie.
- Rzeczywiście, w latach 60. i pierwszej połowie lat 70. moje zainteresowania naukowe dotyczyły badań nad właściwościami użytkowymi tworzyw sztucznych oraz możliwościami ich modyfikacji, w celu zastosowania w medycynie. Kontynuując prace związane z modyfikacją tworzyw winylowych przeznaczonych do zastosowania w terapii medycznej, udało mi się stworzyć powłoki o odpowiedniej elastyczności i przyczepności, stosowane w przypadkach przetok przewodu pokarmowego. Chroniły one skórę, a jednocześnie były łatwo ściągalne. To było nowatorskie rozwiązanie, podobnie jak opracowanie odpowiedniego tworzywa do opakowań typu blister-pack dla stałej postaci leków. W tym ostatnim przypadku chodziło o ograniczenie dopływu wilgoci, która powodowała rozkład niektórych związków chemicznych znajdujących się w tabletkach lub drażetkach, przez co traciły one swoje właściwości lecznicze i stawały się jeśli nie bezużyteczne, to na pewno mniej skuteczne.
W kolejnym dziesięcioleciu zajął się Pan kwestią odległą od medycyny – magazynowania płodów rolnych.
- Miałem możliwość kierowania dużą grupą naukowców, prekursorów badań nad określeniem strat płodów rolnych w obszarach: agrarnym, przechowywania, transportu oraz przetwórstwa. Straty wówczas były duże i oscylowały w granicach 12-14%. Udało nam się opracować rozwiązania metodyczne, przede wszystkim bilanse dynamiczne, w zakresie przyczyn i miejsc powstawania strat oraz sposobów ich zmniejszania. Dzięki temu, decyzje Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej pozwoliły znacząco ograniczyć straty płodów rolnych i ich przetworów.
Na początku lat 90. był Pan Profesor inicjatorem wprowadzenia w Polsce kodów kreskowych, które zrewolucjonizowały polski handel.
- Kody kreskowe nie tylko przyspieszyły
pracę kas sklepowych, ale pozwoliły na szybkie przeprowadzanie inwentaryzacji w
magazynach oraz stały się fundamentem sprawnych przebiegów towarów w łańcuchach
dostaw od producenta do ostatecznego odbiorcy. Mój osobisty wkład polegał na
wprowadzeniu w Polsce kodów kreskowych, a moje nowatorskie badania dotyczyły
wpływu różnych warunków klimatycznych i narażeń mechanicznych na jakość
nadruków kodów na opakowaniach jednostkowych i transportowych. Przez wiele lat byłem przewodniczącym
Polskiej Rady Użytkowników Systemu Kodów Kreskowych (obecnie Polska Rada
Systemu Global System 1). Dzisiaj pełnię funkcję honorowego przewodniczącego
tej organizacji. Warto dodać, że obecnie w Instytucie Logistyki i
Magazynowania, w którym przewodniczę Radzie Naukowej, prowadzone są prace nad
znacznikami radiowymi na opakowaniach, co oznacza że czeka nas kolejna
rewolucja
w handlu i dystrybucji towarów.
Jednym z istotniejszych problemów cywilizacyjnych jest obecnie utylizacja odpadów. Zwrócił Pan uwagę na tę sprawę w połowie lat dziewięćdziesiątych.
- W 1993 i cztery lata później przez dłuższy czas przebywałem w Wrirtschaftsuniversität w Wiedniu, gdzie bardzo intensywnie zajmowano się problemem zagospodarowania odpadów opakowaniowych. Austriacy byli wówczas liderami jeśli chodzi o rozwiązanie tego problemu. Zgłębiałem ten problem i później poświęciłem mu wiele publikacji naukowych oraz – napisaną wraz z doc. Mieczysławem Skrzypkiem – książkę pod tytułem „Ekologistyka zużytych opakowań”, w której przedstawiliśmy różne systemy zbiórki, segregacji i przetwórstwa opakowań w zależności od materiału, z którego zostały wykonane. Można uznać, że do pewnego stopnia wywołałem zainteresowanie tym tematem w Polsce. A warto mu poświęcić więcej uwagi, bo jest istotny nie tylko z ekologicznego punktu widzenia. Proszę sobie wyobrazić, że jeśli w procesie produkcji szkła zastosujemy tylko 60% stłuczki, to – jeśli porównać z produkcją z surowców pierwotnych – kilkakrotnie zmniejszamy zużycie energii elektrycznej.
Ostatnio wiele dyskutuje się o tym, że polskie uczelnie opuszczają ludzie kiepsko przygotowani do pracy zawodowej, napchani teorią, ale wyalienowani z praktyki.
- Nasz system kształcenia zasadza się o ścisłą współpracę z Instytutem Logistyki i Magazynowania, który jest wiodącym ośrodkiem w tej dziedzinie w Polsce, prowadzi najważniejsze projekty badawcze w logistyce i zatrudnia najlepszych specjalistów. Większość z nich prowadzi wykłady ze studentami Wyższej Szkoły Logistyki. Co więcej, na co dzień bardzo ściśle współpracujemy z ponad trzydziestoma największymi firmami logistycznymi w kraju – nasi studenci odbywają tam regularne praktyki, a pracownicy tych firm prowadzą zajęcia na naszej uczelni. Powiedzieć więc, że nasi absolwenci są oderwani od praktyki to jakby uznać, że szefowie najlepszych firm logistycznych, także o zasięgu globalnym, nie mają pojęcia o tym co na co dzień robią.