Poznański Pekabex, który od kilku lat intensywnie współpracuje z Wyższą Szkołą Logistyki, buduje nowy stadion w jednym z miast wojewódzkich zachodniej Polski. W inwestycji uczestniczy student naszej Uczelni, Kamil Wiatrak.
Kamil Wiatrak jest studentem drugiego roku studiów inżynierskich. Bardzo zabiegał o to, aby trafić na praktykę do Pekabeksu.
- W październiku ubiegłego roku uczestniczyłem w wycieczce do Pekabeksu zorganizowanej przez Biuro Praktyk i Karier Zawodowych WSL. Gdy zobaczyłem tę firmę dosłownie zacząłem się „jarać”. Gabaryty maszyn i urządzeń wykorzystywanych w produkcji, cały proces produkcji, po prostu mnie zachwyciły. Od dłuższego czasu interesuje mnie logistyka produkcji, a to było to, co mnie ujęło. Jestem, gdzie chciałem być i jestem bardzo zadowolony – opowiada.
Adam Medyk, dyrektor produkcji poznańskiego Pekabeksu z uznaniem opowiada o Kamilu: - Jest bardzo inteligentnym i kompetentnym człowiekiem, który bardzo dobrze rozpoznaje nasze potrzeby, nie ogranicza się tylko do słuchania poleceń, bardzo dużo pyta i chce się uczyć, a powierzone zadania wykonuje szybko i, co ważne, na bardzo wysokim poziomie.
Dyrektor Adam Medyk zauważa, że wielu studentów rozpoczynających praktyki w Pekabeksie wpada w zachwyt, ale często ten pierwszy ogień szybko się wypala. Czas weryfikuje bowiem wyobrażenia. W wypadku Kamila jest inaczej.
- Cały czas mnie to bardzo interesuje. Świetna robota – zapewnia.
Na praktykach studenci są różnie traktowani. Bywają przypadki, że firma nie ma pomysłu na wykorzystanie ich potencjału i praktyka ogranicza się do bezcelowego snucia się między działami.
- Staramy się tego, jak sądzę z sukcesem, unikać. Taka praktyka po prostu nie ma sensu, bo żadna ze stron na tym nie korzysta. Dlatego starannie weryfikujemy pracodawców, do których trafiają nasi studenci. Pod tym względem uważam naszą współpracę z Pekabeksem za wzorcową – przekonuje dr Mateusz Wiliński, dyrektor Biura Praktyk i Karier Zawodowych Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu.
Kamil to potwierdza. Od razu pierwszego dnia dowiedział się, że jego pobyt w Pekabeksie wymaga inicjatywy i zaangażowania. Wziął sobie to do serca, bo też wybrał się tutaj, aby zdobyć praktykę, poznać cały proces produkcji i dołożyć swoją cegiełkę do rozwoju firmy.
A Pekabex to firma z dużymi tradycjami. Powstała w 1972 roku i to ona wybudowała lwią część poznańskich dzielnic Winogrady i Piątkowo. To Pekabeksowi Poznań zawdzięcza również nowy stadion przy ulicy Bułgarskiej, dzięki czemu w 2012 roku w stolicy Wielkopolski odbyły się Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. To ta firma dostarczyła żelbetonowe elementy do budowy w Poznaniu dworca kolejowego, biurowców przy ulicy Bułgarskiej i przy Królowej Jadwigi, a także tunelu drogowego pod Martwą Wisłą w Gdańsku oraz dworca kolejowego Nowa Łódź Fabryczna. Od wielu lat Pekabex buduje też w państwach skandynawskich.
W tej chwili Kamil Wiatrak jest najbardziej zaangażowany w realizowaną przez Pekabex budowę stadionu w jednym z największych miast zachodniej Polski. Bo stadiony to w ostatnich latach specjalność poznańskiej firmy – ma ich już na koncie dziewięć, a teraz pracuje przy dziesiątym. Niedawno firma zaczęła wytwarzać elementy do budowy boiska treningowego, a zaraz potem zacznie powstawać trybuna południowa i zachodnia. Zakończenie pierwszego etapu planowane jest na koniec grudnia tego roku, a dwie kolejne trybuny powstaną w maju 2020 roku. Kamil bardzo się w te prace angażuje.
- Nie jestem kibicem piłkarskim, ale cała inwestycja, proces powstawania poszczególnych elementów, bardzo mnie fascynuje – podkreśla. – Nie czuję się stażystą, przysłowiowym zawalidrogą, który nic nie umie i tylko niepotrzebnie angażuje czas pracowników. Osoby, z którymi na co dzień pracuję traktują mnie po partnersku, chętnie tłumaczą i wyjaśniają złożone procesy produkcyjne. Dzięki temu cały proces produkcji poznaję od podszewki. Jestem pewien, że to doświadczenie bardzo mi się w przyszłości przyda.
Dyrektor Adam Medyk ma do czynienia z wieloma studentami, którzy przychodzą zdobywać praktykę w Pekabeksie: - To jest inne pokolenie. Dorastające w innych warunkach, inaczej kształcone niż ich poprzednicy. Oni nie chcą już pracować fizycznie, chcą pracować głową i zdają się być do tego przygotowani. To dobrze, bo to jest gwarancja postępu. Trzeba tylko tym ludziom pomóc, wciągnąć ich do realnych, a nie pozorowanych działań, rozpalić w nich ogień. Jeśli to się uda, jak w wypadku Kamila Wiatraka, to oni naprawdę bardzo się angażują. Z pożytkiem dla nas i dla siebie.
Andrzej Matuszewski