Zwycięstwo w konkursie Grupy Raben otworzyło przed nim półtora roku temu drogę do kariery. Wygrał i kiedy w jednym z wywiadów pochwalił się, że jego marzeniem jest praca w Grupie Raben, jego ówczesny pracodawca… po prostu go zwolnił. Dziś może śmiało powiedzieć, że ten trudny dla niego gest dał mu przysłowiowego kopa do realizacji swoich marzeń. Udało mu się zdobyć pracę w Grupie Raben, rozwinął skrzydła… dziś jest pewnym siebie młodym logistykiem, a przy tym niezwykle sympatycznym człowiekiem. Jak potoczyły się dalej losy Łukasza Jankowskiego – czytaj w wywiadzie zrealizowanym przez red. Małgorzatę Małecką z portalu forumtransportu.pl.
Małgorzata Małecka (www.forumtransportu.pl): Kiedy rozmawialiśmy ostatnio pod koniec 2010 roku, był Pan świeżo upieczonym zwycięzcą I edycji konkursu Greenovations, zorganizowanego przez Grupę Raben oraz przyszłym bezrobotnym. Czy rok 2011 okazał się dla Pana łaskawy? Znalazł Pan satysfakcjonujące zatrudnienie?
Łukasz Jankowski: Lata 2010 i 2011 były dla mnie przełomowe, ponieważ - jak Pani zaznaczyła - zwyciężyłem w konkursie Greenovations, ale z drugiej strony stałem się bezrobotnym. Los jednak uśmiechnął się do mnie i znalazłem zatrudnienie w Firmie Fresh Logistics Grupy Raben. Praca ta pozwala mi sie spełnić, gdyż jest wymagająca, ciekawa i satysfakcjonująca . Szczerze mówiąc, na początku trudno było mi uwierzyć, że dostałem szansę pracy właśnie w Grupie Raben, można wprost powiedzieć, że byłem zaskoczony pozytywnym rozpatrzeniem podania o prace. Jednak mój pracodawca dostrzegł we mnie potencjał i dał mi szanse dalszego rozwoju w kierunku logistycznym.
M.M.: W minionym roku również wziął Pan udział w konkursie Rabena i uplasował się w ścisłej czołówce. Czym tym razem Pan błysnął? Czym ta edycja różniła się od poprzedniej?
Ł.J.: Owszem, również dostałem się do ścisłego finału, tym razem jednak nie udało mi się wygrać. Edycja ta różniła się miedzy innymi tematem oraz sposobem prezentacji, ponieważ cała prezentacja była przedstawiana w języku angielskim, przez co poziom był znacznie wyższy. Ja i dwójka finalistów przedstawiliśmy swoje pomysły na poprawienie bezpieczeństwa i atrakcyjności pracy.
M.M.: W jaki sposób podszedł Pan do rywalizacji? Czy jako zwycięzca I edycji nie czuł Pan ciężaru sławy i obaw, że jeśli Pan nie wygra, zawiedzie siebie i tych, którzy w Pana wierzą?
Ł.J.: Właściwie to przyłożyłem się do konkursu tak samo jak do pierwszej edycji. Starałem się zaproponować ciekawe rozwiązania i "świeże" spojrzenie na bezpieczeństwo i podniesienie atrakcyjności pracy. Czy czułem jakiś ciężar lub obawy? Na pewno nie chciałem się zaprezentować gorzej niż w poprzedniej edycji. Chciałem udowodnić, iż fakt, że wygrałem zeszłoroczny konkurs, nie było przypadkiem. Myślę też, że sam udział w finale II edycji tego konkursu jest dużym sukcesem i nie zawiodłem osób, które we mnie wierzyły.
M.M.: Również jestem tego zdania. Kiedy rozmawialiśmy po raz pierwszy, mówił Pan o swoich marzeniach, planach. Które z nich już udało się zrealizować, a które jeszcze czekają na lepsze czasy?
Ł.J.: Rzeczywistość sprostowała nieco moje marzenia i plany. Jednak jeden z najważniejszych, czyli znalezienie pracy, z której będę czerpał radość, ziścił się. Ukończyłem również studia licencjackie, a teraz kończę pisanie pracy inżynierskiej, w międzyczasie studiując na studiach II stopnia w Wyższej Szkole Logistyki. Rok 2011 nie był rokiem łatwym, studiowanie na dwóch kierunkach jednocześnie oraz wymagająca praca często kolidowały ze sobą, ale na pewno mnie bardzo wiele nauczyły, z czego bardzo się cieszę.
M.M.: Kto Pana wspiera w dążeniach? Czy są to nadal te osoby i instytucje, które Pan wymieniał ostatnio?
Ł.J.: Tak, nadal osobami, które mnie wspierają są moja Mama i Dziewczyna. One nie tylko mnie wspierają, ale także motywują do dalszego działania. W Wyższej Szkole Logistyki również mam wsparcie dzięki mojemu Promotorowi. Jest nim dr Piotr Cyplik, który zawsze ma czas na konsultację i ewentualnie uwagi do mojej pracy. Wyższa Szkoła Logistyki zwraca uwagę na studentów, którzy się wyróżniają i wspiera ich, jestem tego idealnym przykładem.
M.M.: Praca, nauka - czy w ogóle ma Pan jeszcze czas, aby poświęcać się pasjom. A może znalazł Pan jakieś nowe zainteresowania?
Ł.J.: Czasu wolnego mam rzeczywiście mało, ponieważ nauka i praca pochłaniają bez reszty. Jednak znajduję czas na drobne przyjemności, takie jak: wyjście ze znajomymi oraz na zainteresowania: pływanie czy też piłkę nożną. Staram się zachować pewien balans w swoim tygodniu i udaje mi się to.
M.M.: Tylko pozazdrościć. Co Pan sądzi o obecnej sytuacji w naszym kraju? Interesuje się Pan polityką?
Ł.J.: Polityka to bardzo drażliwy temat. Jestem raczej zwolennikiem reform. Wiem, że nie każdemu się one podobają, jednak musimy trochę zmienić naszą mentalność. Oszczędzając teraz, możemy być pewni, że w przyszłości, jeśli nie nam, to przynajmniej naszym dzieciom, będzie żyło się lepiej. Może nie zawsze decyzje podjęte przez nasz rząd są takie, jakie byśmy chcieli, ale mamy kryzys i musimy "zacisnąć pasa". Chciałbym tylko, aby mieszkania były tańsze, ponieważ młodym ludziom ciężko jest zakupić własne cztery kąty, a ceny benzyny i oleju napędowego tylko przytłaczają. Nie chcę tutaj wdawać się w szczegóły, gdyż taki temat zająłby większość naszego wywiadu. Jednak proszę wszystkich, aby zrozumieli, że w czasach "kryzysu" Polska jako kraj Unii Europejskiej staje się naprawdę ważnym "Graczem" i większość z krajów członkowskich zazdrości nam naszej sytuacji, ponieważ Grecja czy Włochy mają poważne problemy finansowe i to właśnie te kraje czekają drastyczne zmiany w systemach gospodarczych.
M.M.: Czy Pana zdaniem obecnie młodzi ludzie mają szansę zaistnieć na rynku pracy, realizować się zarówno zawodowo, jak i personalnie?
Ł.J.: Wydaje mi się, że nie każdy otrzyma taką szanse jak ja. Jednak wierzę, iż jeśli ktoś jest naprawdę w czymś dobry i posiada odpowiednią motywację, jest w stanie zrobić dużo. Wyżej wspomniałem o cenach mieszkań i benzyny, są one przytłaczające i głównie to demotywuje młodych ludzi do działania. Jednak początki zawsze są trudne, później będzie tylko lepiej. Dużo też zależy od podejścia młodej osoby, musi ona wierzyć w to, że jest w stanie spełnić swoje marzenia ciężką pracą , nauką i wytrwałością.
M.M.: Widzę, że stał się Pan większym optymistą niż kiedyś. Jak Pan ocenia zatem swój rozwój na przestrzeni 2011 roku? Czy w Pana życiu osobistym coś się zmieniło, o czym zechciałby Pan poinformować naszych Czytelników?
Ł.J.: Jak już powiedziałem wcześniej, rok 2011 był dla mnie rokiem przełomowym, zmieniło się dużo. I to w większości tylko na lepsze. Między innymi ukończyłem studia licencjackie, rozpocząłem studia inżynierskie i magisterskie, pracuję we Fresh Logistics. To myślę najważniejsze i najistotniejsze wydarzenia roku 2011.
M.M.: Jak to miło spotkać wreszcie zadowolonego Polaka. Bardzo wielu młodych ludzi wybiera teraz studia logistyczne. Co by Pan poradził młodszym kolegom i koleżankom?
Ł.J.: Przede wszystkim nie poddawać się na samym początku. Miałem wielu kolegów na pierwszym roku, którzy zakończyli swoją przygodę ze studiowaniem po pierwszym semestrze. Musimy pamiętać, że studia są dobrowolne i tylko my decydujemy o tym czy je ukończymy i z jakim wynikiem. Wyższa Szkoła Logistyki jest uczelnią, która ma niesamowitą kadrę nauczających, w większości profesorów i dr z Uniwersytetu Ekonomicznego czy Politechniki Poznańskiej. Dlatego moja uczelnia potwierdza tylko swój wysoki poziom nauczania, a to ile wiedzy przyswoimy podczas studiowania, zależy tylko od nas.
M.M.: Czego życzyłby Pan sobie w 2012 roku? Jakie nadzieje Pan z nim wiąże?
Ł.J.: W 2012 roku będę na pewno kontynuował studiowanie na kierunku magisterskim i chciałbym ukończyć studia inżynierskie. Chciałbym też móc dalej rozwijać się zawodowo w Grupie Raben, a dokładniej we Fresh Logistics. Mam nadzieję, że sprostam każdemu wyzwaniu, jakie postawi przede mną rok 2012 i że będzie udany przynajmniej tak samo jak rok 2011. Życzę tego sobie, Pani i wszystkim, którzy mnie wspierają.
M.M.: Dziękuję zatem w imieniu swoim i naszych Czytelników.
***
Panu Łukaszowi życzmy więc zrealizowania jego planów i marzeń.
Szczególnie powinien cieszyć fakt, że temu zdolnemu, pracowitemu młodemu człowiekowi zaczęło się nareszcie w życiu powodzić. Ewidentnie widać, iż w nim samym zaszły duże zmiany. Otrzymanie dobrej, satysfakcjonującej go pracy, dodało mu skrzydeł.
Sam może być dla innych przykładem, a jego losy dowodem na prawdziwość przekonania, że w życiu nie należy się poddawać, trzeba walczyć, gdyż być może już za następnym zakrętem czeka na nas kolejna szansa.
Link do strony internetowej Forum Transportu z wywiadem: www.forumtransportu.pl/Wywiad_tygodnia,,44