Z Aleksandrem Niemczykiem, wicedyrektorem Instytutu Logistyki i Magazynowania, wykładowcą Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu i autorem książki „Zarządzanie magazynem", na temat uwalniania przestrzeni w magazynie, rozmawia Anna Frąckowiak. Wywiad ukazał się w lipcowym wydaniu „Nowoczesnego Magazynu”.
Anna Frąckowiak: Nie mieścimy się! Takie stwierdzenie wielu właścicieli magazynów traktuje jak wyrok na inwestycję w nowy obiekt. Czy jednak tak właśnie jest
Aleksander Niemczyk: Odpowiem przewrotnie. .. W zeszłym
roku uczestniczyłem z kolegą w konferencji w Niemczech, w trakcie której
prezentowaliśmy temat zarządzania zapasami w Polsce w dobie kryzysu. Jeden z
niemieckich profesorów przytoczył w trakcie swojego wystąpienia dane, z których
wynikało, że zaledwie 37% niemieckich firm zarządza zapasami, a reszta nie ma o
tym pojęcia. Rodzi się od razu pytanie, jak jest w Polsce... Odpowiem krótko -
źle. Mało kto zajmuje się optymalizowaniem wykorzystania przestrzeni magazynu,
zna się na tym i wdraża kompleksowe rozwiązania. Z punktu widzenia pracowników
Instytutu Logistyki i Magazynowania (ILiM) praktycznie nie ma w Polsce
magazynu, którego nie można byłoby usprawnić. Jednym z elementów tych
usprawnień jest lepsze wykorzystanie jego przestrzeni. I tu, niestety, złych
przykładów jest wiele.
Lepsze wykorzystanie, czyli... ?
- Można spojrzeć na to w dwojaki sposób. Pierwszy związany jest z technologią.
Zmiana technologii w magazynie zawsze jednak wiąże się z kosztami. Druga
możliwość to zmiany organizacyjne, dzięki którym również można lepiej
wykorzystywać przestrzeń, i to w tańszy sposób. Bo koszty działalności, jak
wszędzie, można minimalizować. Generalnie, im mniej przestrzeni jest w
magazynie, tym łatwiej jest zaoszczędzić. Oczywistym jest też, że jeśli jest
źle, prawie każde usprawnienie powoduje podniesienie poziomu obsługi klienta i
obniżenie kosztów. Kiedy więc właściciel nagle stwierdzi, że nie mieści się w
swoim magazynie, najpierw trzeba zadać mu pytanie, dlaczego chce rozbudować magazyn.
I w tym przypadku newralgicznym aspektem są zapasy, a dokładniej to, jak nimi
się zarządza. Możemy mieć bowiem do czynienia z zapasami zbędnymi, czyli
niepotrzebnymi, które należy wyeliminować, oraz zapasami nadmiernymi, które z
kolei trzeba ograniczać. Jeśli się uporządkuje te dwa elementy, może się
okazać, że w ogóle nie będzie potrzeby rozbudowy albo uda się przesunąć
inwestycję w czasie. Na przykład o dwa lata, w trakcie których mogą się także
zmienić uwarunkowania rynkowe. Znam przypadk, kiedy analiza pokazała, że
inwestycja w nowy obiekt oznaczałyby tak naprawdę budowę magazynu dla
przechowywania zbędnych zapasów.
Czyli problemy z przestrzenią w
magazynie są ściśle związane z gospodarką zapasami?
- Powiedziałbym inaczej. To, że nie mieścimy się magazynie, może wypływać z
tego, że niewłaściwie zarządzamy zapasami.
Czy zarządzanie zapasami jest Pana
zdaniem tak istotnym elementem, ponieważ ma ogromne znaczenie w modelowym
zarządzaniu magazynem, czy jest po prostu problemem pojawiającym się tylko w
polskich realiach?
- Zarządzanie zapasami jest problemem w ogóle. Brak zarządzania nimi
bezpośrednio wpływa na pracę magazynu, pogarszając ją. W takim wypadku próby
optymalizowania sposobów wykorzystania przestrzeni są po prostu walką z
wiatrakami - walką nie z przyczyną, tylko ze skutkiem.
Co dalej? Zapasy są na odpowiednim
poziomie, a my nadal się nie mieścimy w obiekcie.
- Wtedy warto pomyśleć o zasadzie stałych miejsc. Odejście od niej na rzecz
metody wolnych miejsc składowania powoduje uwolnienie około 30% miejsca danej
lokalizacji, co jest pod względem organizacyjnym niezwykle istotne dla
działalności magazynu. Unikamy dzięki niej na przykład zalegania towarów na
korytarzach. Trzeba wprawdzie zainwestować w system informatyczny, który jest
kosztowny, ale dzięki niemu odblokujemy miejsca, w tym newralgiczną przestrzeń.
Inne metody optymalizacji przestrzeni polegają na fizycznym, lepszym
zagospodarowaniu magazynu i są związane z technologiami. Jest to bardzo ważny
wątek optymalizacji zagospodarowania przestrzeni.
Nie jest jednak prawdą, że nowoczesne
technologie mogą rozwiązać problem z odpowiednim zagospodarowaniem każdą
przestrzenią. Podobnie jest z postrzeganiem magazynów specjalistycznych. Wciąż
pokutuje przekonanie, że są one naszpikowane technologiami.
- W nowoczesne technologie inwestujemy zazwyczaj wtedy, gdy wyczerpiemy inne
środki organizacyjne. Można zacząć od prostszych rozwiązań. Jeśli by się
okazało, że mamy coraz więcej jednostek ładunkowych w ramach jednej partii,
jednej pozycji asortymentowej, to być może magazyn jest wyposażony w
nieodpowiednie regały. Może popularne regały stałe, ramowe bezpółkowe,
zapewniające bezpośredni dostęp nie są potrzebne i powinno się je zastąpić
regałami zblokowanymi lub zastosować składowanie blokowe z piętrzeniem w stosy.
Co jest jednak niezwykle istotne - łatwo z tym przedobrzyć. Nie powinno się na
przykład decydować na rozwiązania automatyczne tylko dlatego, że chcemy iść z
duchem czasu, jesteśmy zafascynowani rozwiązaniami w innych obiektach albo
otrzymaliśmy rekomendację od producenta takich rozwiązań. Znam sytuacje, w
których inwestor planował zamianę regałów tradycyjnych na automatyczne, nie
mając przygotowanych żadnych analiz i obiektywnych przesłanek uzasadniających
inwestycję. Kierował się tylko intuicją. To niedopuszczalne. Takie decyzje to
bowiem decyzje strategicznie. Z drugiej strony, nie można zapomnieć o zwykłej
analizie infrastruktury obiektu. Niekiedy uzasadnione zastosowanie wyższych
regałów było blokowane przez nisko zawieszone lampy lub inne instalacje.
Wówczas w prosty sposób, mianowicie przez zmianę oświetlenia zyskuje się
dodatkową przestrzeń. Również z takimi sytuacjami mamy do czynienia jako ILiM.
Czy naprawdę potrzeba porady
specjalistów, aby dojść do takich wniosków?
- Działa tu mechanizm, który nazwałbym zastaniem" Jeżeli dana lampa, dane
rozwiązanie jest obecne w magazynie od lat, a często od momentu powstania
obiektu, zaś pracujące osoby są dodatkowo w 100% skoncentrowane na swojej
pracy, trudno o tak prostą refleksję. Zresztą, spojrzenie na wszystko z
zewnątrz, z dystansem jest wskazane w każdym biznesie, także przy
zagospodarowaniu przestrzeni w magazynie.
Wspomniał Pan o bardzo ważnej kwestii
-pracownikach w magazynie. W zagospodarowaniu przestrzeni trzeba się kierować
nie tylko wymiernymi oszczędnościami, ale także komfortem pracy.
-
Oczywiście. Warto przy tym zaznaczyć, że nie chodzi wcale o to, żeby pracownik
wykonywał swoje zadania szybciej, tylko efektywniej. Jeśli nie stworzymy mu
odpowiednich warunków, nie przygotujemy infrastruktury, to nie przeskoczymy
wielu kwestii, a dodatkowo narazimy się na dyskomfort pracy i dużą rotację
pracowników, która jest dodatkowym kosztem obciążającym funkcjonowanie biznesu.
Wszystko to sprawia, że nie można spoglądać na zagospodarowanie przestrzeni w
obiekcie tylko z perspektywy udogodnień w ramach samej infrastruktury, ale w
ramach całego łańcucha dostaw, którego magazyn jest niezwykle istotnym
elementem.
Czy polski biznes zdaje sobie z tego
sprawę Przywiązuje wagę do zagospodarowania przestrzeni czy też ją
marginalizuje?
- Ci, którzy trafiają do nas i mają nasze wsparcie, na bieżąco mogą ocenić
poziom zagospodarowania przestrzeni. Trzeba sobie bowiem powiedzieć otwarcie,
że koncepcja zagospodarowania przestrzeni, która powstała na początku
działalności małej firmy, już po kilu latach jej działania na rynku wymaga
modyfikacji. Gdyby było inaczej, oznaczałoby to, że firma się nie rozwija. W
efekcie przeprowadzanie audytów powinno być stałym elementem jej funkcjonowania.
Trudno jednak jednoznacznie powiedzieć, jak często powinny być one wdrażane,
ponieważ uzależnione jest to od zakresu działalności, ale sądzę, że minimum co
dwa lata.
Jak jest w praktyce?
- Bywa z tym różnie, choć na pewno nie jest zadowalająco. Moim zdaniem trochę
lepiej jest w przypadku firm z zagranicznym kapitałem, ponieważ jest to w dużej
mierze uzależnione od kultury organizacyjnej firmy. Firmy z polskim kapitałem,
szczególnie te, które rozrosły się z małych rodzinnych biznesów, często nie
nadążają za zmianami. Ale i tu zdarzają się przedsiębiorstwa dbające o
najwyższy poziom technologiczny i organizacyjny.
Uwaga ta dotyczy jednak nie tylko
magazynów, ale szeregu innych aspektów prowadzenia biznesu.
- Dokładnie. I w tym momencie warto wspomnieć o outsourcingu. Działalność
instytucji audytujących obiekty magazynowe opiera się na założeniu, że firma
powinna zajmować się tym, co potrafi najlepiej i spełniać wymagania klientów.
Obiektywnie i niezależnie oceniają one istniejący stan i wskazują najlepsze
rozwiązania.
Zaakcentował Pan określenie
obiektywnie". .. Czy mówi Pan to w kontekście audytów i analiz producentów
konkretnych technologii, z których również mogą dzisiaj skorzystać właściciele
obiektów?
- Tak, choć absolutnie nie twierdzę, że analizy tego typu są złe i nie
przyniosą poprawy. Jestem po prostu przekonany, że nie zasugerują rozwiązania,
które mogłaby zaproponować konkurencja. Nie przekonuje mnie też argument, że
tego typu analizy są tańsze. Moim zdaniem są one po prostu w cenie produktu.
Doradzałbym więc czujność.
Ma Pan jakieś doświadczenia w tej
kwestii?
- Oczywiście, choć nie będę mówić o konkretnych przykładach. Osobnym
zagadnieniem jest wsparcie inwestycji przez fundusze unijne, które można
uzyskać tylko wtedy, gdy realizuje się projekt innowacyjny. W efekcie mamy
coraz więcej innowacyjnych obiektów, w których zastosowano najnowsze
technologie. Zjawisko to dotyka kolejnej istotnej kwestii, mianowicie marek
premium, których nie brakuje też w branży magazynowej.
Dziękuję za rozmowę.